Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zarabianie na blogu książkowym nie jest proste. Blogosfera książkowa idzie w tysiące stron, konkurencja jest ogromna. Jednak gdy już uda ci się zebrać grono stałych czytelników, możesz zainwestować pewien wysiłek i zacząć na blogu zarabiać – przynajmniej na kilka nowych książek w miesiącu. Tak więc, jak zarobi na blogu?
Jeśli masz już trochę treści na start, to oczywiście zbierasz czytelników. Możesz to zrobić na wiele sposobów – od promowania się w portalach tematycznych, poprzez opisywanie na stronie modnych w danym momencie tytułów, po przystępowanie do akcji angażujących czytelników, takich jak Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka, której współautorką była specjalistka od komunikacji Monika Czaplicka. W ten sposób, dzięki atrakcyjnym treściom związanym z akcją, możesz zdobyć podlinkowania oraz udostępnienia na popularnych fanpage’ach. Zbudujesz też sobie bazę powracających użytkowników. Warto działać aktywnie na Facebooku i Twitterze – stąd przychodzi na blog większość użytkowników. Także tzw. bookstagramy – czyli książkowe konta na Instagramie – są coraz bardziej popularne.
A co potem? Możesz zapisać się do sieci afiliacyjnej, wejść we współpracę bezpośrednio z księgarnią lub wydawnictwem, udostępnić powierzchnię reklamową na swoim blogu… Tylko jak? Podpowiadamy!
To najprostsza metoda, oferująca przy tym wciąż rosnący dostęp do tysięcy reklamodawców, wśród których są zarówno globalnie rozpoznawalne marki, jak i lokalne firmy). Wystarczy zapisać się do AdSense – sieci reklamowej Google – wygenerować odpowiedni kod i umieścić go w wybranym miejscu na stronie. Google dobiera reklamy kontekstowo, czyli dopasowuje je do treści bloga. Reszta dzieje się już bez naszego udziału – to algorytmy Google’a wyświetlają kolejne reklamy. My mamy jednak oczywiście możliwość blokowania niechcianych reklam czy dostosowywania ich do wyglądu naszej strony.
Najczęściej jest to baner graficzny: prostokąt poziomy lub pionowy, kwadrat (przykłady tutaj), czasem ma formę wyłącznie tekstową (przykłady tutaj). Google płaci wydawcom na podstawie liczbie kliknięć w wyświetlaną reklamę.
To zależy od wielu czynników, m.in. od typu reklam wyświetlanych, od cen wyświetlanych reklam (a dokładniej od budżetów reklamodawców, z reguły ceny za klik w reklamę zaczynają się od groszy, a sięgają nawet na kilkudziesięciu złotych), od jakości naszego contentu i od specyfiki naszych czytelników itd.
Tu należy pamiętać, że aby móc zamieścić reklamę AdSense, musimy mieć dostęp do plików/kodu strony lub szablonu.
Jeśli masz już całkiem zadowalające statystyki i grupę stałych czytelników, możesz zwrócić się z propozycją współpracy barterowej bezpośrednio do wydawnictwa.
W takim przypadku zamieszczasz na blogu materiały reklamowe wydawnictwa (reklamę, artykuł, element graficzny w sekcji współpracy – wszystko zależy od umowy), a także konkursy i teksty na temat. W zamian otrzymujesz podlinkowania na stronach wydawnictwa oraz książki do recenzji lub nawet w prezencie. To częsty model współpracy w przypadku blogerów książkowych, korzystny dla obu stron. Ty dostajesz książki, które możesz przeczytać lub sprzedać, wydawnictwo – reklamę.
Jak nazwa wskazuje – nic. Jednak otrzymujesz pewne dobra (podlinkowania, wzmianki, gadżety, książki) w zamian za reklamę.
Konkursy, recenzje książek czy innego rodzaju teksty o promowanym autorze/tytule/całym wydawnictwie, do których można dołączyć tematyczną reklamę. Przykład?
Gdy jesteś już bardziej rozpoznawalny, a twoje statystyki na blogu są wystarczająco wysokie, możesz też namówić wydawnictwo albo księgarnię na współpracę płatną. Wtedy w zamian za reklamę otrzymasz wynagrodzenie w zależności od modelu rozliczenia, przy CPM, płatność za liczbę wyświetleń reklamy, przy rozliczeniach efektywnościowych – płatność za wygenerowany przez Ciebie efekt – czyli gdy ktoś po przejściu z twojego bloga na stronę sklepu wydawnictwa i dokona zakupu (CPS – płatność od sprzedaży) lub zapisze się na newsletter (CPL – płatność za leada). Do tego potrzebny jest stały kontakt z wydawnictwem lub księgarnią, samodzielne rozliczanie kampanii, solidne umiejętności negocjacyjne, często też przygotowywanie lub dostosowywanie grafik – wszystko leży po twojej stronie, drogi blogerze.
Stawki są indywidualne i zależą od umowy, jaką wynegocjujesz.
Same recenzje nie wystarczą. Warto zastanowić się nad klikalnymi, ciekawymi formami tekstów: autorskie infografiki, topki (listy TOP), rankingi, poradniki prezentowe itp. Przykład?
Niektóre wydawnictwa same prowadzą swoje programy partnerskie, działające podobnie jak sieć afiliacyjna. Ale można zapisać się samodzielnie na program wyłącznie jednego sprzedawcy. Najpopularniejsze to
Uczestnicząc w takim programie, otrzymujesz linki i kody bezpośrednio od księgarni.
Niemal wyłącznie w modelu CPS (Cost Per Sales).
Zależnie od wysokości prowizji od sprzedaży – te mogą wynosić np. 2-10 proc.
Podobnie jak w przypadku sieci afiliacyjnych – pełnowartościowe artykuły, atrakcyjne konkursy, interesujące posty na Facebooku, które zachęcają czytelnika do zakupu.
To najwygodniejsza forma współpracy dla blogerów, którzy mają już odpowiednie statystyki. O wiele wygodniejsza niż w przypadku samodzielnego szukania reklamodawców forma współpracy i możliwość działania z tysiącem, dużych i rozpoznawalnych marek. Sieci afiliacyjne dostarczają kreacje, informują o kolejnych akcjach wydawców – czyli właśnie blogerów lub właścicieli portali, obsługują płatności itp. Ty tylko wybierasz odpowiednie programy, zamieszczasz kody i dbasz o jakość swoich treści.
Przykładowo jeśli zarejestrujesz się w sieci SalesMedia, do wyboru masz cały pakiet współpracy książkowej. Reklamodawcami są tu między innymi księgarnie, sklepy z e-bookami, księgarnie specjalistyczne (prawne, ekonomiczne, marketingowe itd.), np. Empik.com, Tania Książka, Ravelo, Virtualo, Helion.pl, Ebookpoint, Księgarnia CH Beck, Onepress, Selkar.pl, Inbook.pl, MUZA SA, Bezdroża, Sensus.pl itd.
Możesz dopasować formę reklamową do swojego bloga: wykorzystać kreacje banerowe od reklamodawcy, zdecydować się na tekst własny i zamieścić w nim link tekstowy, rozdać kupony itd. Co ważne, sieci afiliacyjne dają możliwość współpracy także wydawcom, którzy nawet nie mają strony – wystarczy odpowiedni, aktywny, popularny profil na Facebooku.
Sieć ponadto daje wsparcie merytoryczne i techniczne, podpowiada najlepsze rozwiązania dla danego wydawcy, podrzuca narzędzia, które ułatwiają promocję i umożliwiają optymalizację działań, a także weryfikuje obie strony transakcji – reklamodawcę i wydawcę.
Najczęściej w modelu CPS, czyli płacą % od sprzedaży: gdy z twojego linka ktoś dotrze do księgarni i dokona zakupu. Poniżej informacja, ile możesz zarobić w zależności od udziału w poszczególnych programach. Poniższe przykłady oparte są na stawkach na dzień 1.6.2017 dla wydawców zarejestrowanych w sieci SalesMedia.
Wszystkie wartościowe teksty, zestawienia, interesujące posty na Facebooku, także konkursy. Wszystko zależy od programu i twoich czytelników. Przykład?
Jak widać, mając zadbanego, dobrze prowadzonego bloga książkowego można zarobić na nim chociażby na kieszonkowe. To ile zarabia bloger zależy przede wszystkim od ruchu i kliknięć, które generuje jego blog. Możliwości mnożą się niemal z roku na rok – i przynoszą wiele korzyści blogerom, którzy potrafią z nich umiejętnie korzystać. Zarabianie na blogu książkowym nie jest trudne, jeśli na bieżąco aktualizuje się treści, dba o ich poziom i potrafi utrzymać zainteresowanie czytelników.